wpis niebudowlany ale muszę się wygadać:)
Ostatnio słuchając radia bodajże nawet Radia Zet słuchacze wysyłali propozycje jak sprawdzić czy mieszkańcy miasta są mili... Jedna odpowiedź, która bardzo mi się spodobała była taka, żeby zatrzymać samochód na środku największego skrzyżowania lub ronda w mieście i zobaczyć reakcję ;) No więc dziś sprawdziłam i nie żeby specjalnie;) Masakra! Zatrzymałam się na środku wodzisławskiego ronda o 13: 30 w strugach deszczu. Auto zgasło i ani rusz go odpalić, za mną autobus kierowca "wkur......." na maxa trąbił jak wariat i machał rękami jak nienormalny.... pozostali kierowcy zresztą tak samo, kto mógł to mnie omijał i udawał, że mnie przecież tam w ogóle nie ma... Wyszłam z auta i próbowałam go pchać no ale efekt można sobie tylko próbować wyobrazić albo i lepiej nie;) Oczywiście chętnych do pomocy nie było no bo przecież ulewa była... Nagle wyskoczyło dwóch kolesi z mordami, wrzeszczeli po mnie jak nienormalni, popchnęli mnie jeszcze bardziej na środek wysepki, ale to rondo jest małe więc i tak tam przeszkadzałam i odjechali bo już umieli przejechać.... myślałam że pomogą mi zepchać auto na stację, która jest obok ronda zaraz dosłownie 30 metrów.... Na szczęście jeden facet dodam, że obcokrajowiec wyszedł z auta i w tym samym momencie znalazł się tam znajomy, który mnie poznał, zawrócił i przyszedł pomóc i razem daliśmy radę zajęło nam to dosłownie 2 minuty;) Najlepsze na koniec: brakło mi benzyny;) tylko nie piszcie, że blondynka;) to mi się nie zdarzyło jeszcze i nie wiem jak to się stało!